Okiem specjalisty - więcej o zdrowym jedzeniu

Wiesława Rusin - Jak się odżywiać?

Powinienem napisać: jaką dietę wybrać? Ale specjalnie tak nie napisałem. Słowo „dieta” ma złe konotacje. Kojarzy nam się z ograniczeniami, chorobą, jedzeniem czegoś na siłę, wbrew sobie, dla zdrowia, a nie dla przyjemności. Nie dajmy się temu skrzywionemu podejściu. Posłuchajmy kogoś mądrego, kto „wie w co się gra”. Zapytałem o to znajomą dietetyczkę Wiesławę Rusin.

Do czego tak naprawdę zmierzają wszystkie diety i podejścia zdrowotne, choć nieraz są skrajnie różne od siebie i sprzeczne?

Trzeba zacząć od wyjaśnienia podstawowych pojęć. Czym jest dieta? Otóż wyraz ten pochodzi z antycznej greki i oznacza sposób odżywiania a nawet styl życia. Tymczasem powszechnie kojarzy się z ograniczeniem i restrykcjami żywieniowymi. Nieporozumienie wynika stąd, że istnieje wiele rodzajów diet = sposobów odżywiania.
Generalnie w naszej kulturze rozróżniamy dietę codzienną, tzw. podstawową, oraz diety terapeutyczne, które służą do poprawy stanu organizmu w przypadku choroby.
Dieta podstawowa, według specjalistów od żywienia, jest „stosowana u osób nie wymagających żywienia dietetycznego i dozwala wszystkie produkty i potrawy oraz wszystkie techniki sporządzania posiłków”. Czyli typowy zachodni paradygmat: jedz co chcesz, a jak już się z tego pochorujesz, to zaczniemy cię leczyć. I wtedy znajdują zastosowanie diety terapeutyczne: niskobiałkowe, wysokobiałkowe, niskotłuszczowe, wysoko tłuszczowe, niskobłonnikowe, wysokobłonnikowe itd. Wszystkie bardzo odbiegają od codziennych przyzwyczajeń, są więc odbierane jako nieprzyjemne i ograniczające.
Jest jeszcze trzecia ścieżka, między „jedz wszystko” a „ograniczaj się boleśnie”. Nazywa się dietą równowagi. Była stosowana w dawnych Chinach i Indiach, a teraz jest na nowo odkrywana przez najnowsze kierunki medycyny. Taka dieta uwzględnia oczywisty fakt, że każdy człowiek jest inny, ma różne potrzeby żywieniowe w zależności od wieku, trybu życia, klimatu itp., a jedzenie służy temu, by wspomagać równowagę organizmu i jego zdolność dostosowania się do środowiska. Dieta równowagi uwzględnia fakt, że jedzenie jest nie tylko nośnikiem kalorii i substancji odżywczych, ale także wpływa na termoregulację ciała a nawet „włącza” i „wyłącza” nasze geny.
Mówisz, że diety bywają skrajne i sprzeczne. I masz tu zapewne na myśli nie codzienny sposób żywienia, lecz diety terapeutyczne, lub raczej owe „cudowne diety” odchudzające. Działają one trochę jak medycyna głównego nurtu, która nie leczy całego człowieka, lecz skupia się osobno na ręce, osobno na nerkach i sercu zapominając, że należą do tego samego organizmu. Na przykład, kiedy wykryją u ciebie np. brak witaminy B12, każą ci jeść więcej mięsa nie zastanawiając się, dlaczego masz za mało tej witaminy. Może na przykład twój żołądek nie produkuje wystarczającej ilości enzymów, by strawić mięso (bo np. przyjmujesz leki „na zgagę”). Może też masz zaburzoną florę bakteryjną np. poprzez brak błonnika w diecie, gdy tymczasem wiadomo, że niektóre bakterie jelitowe produkują witaminę B12. I tak dalej.
Pytasz, do czego zmierzają różne podejścia dietetyczne – to oczywiste, że do optymalnego odżywienia człowieka – jednak założenia, na jakich się opierają mogą uczynić wielką różnicę. Właściwe podejście dietetyczne poznasz po tym, że po pierwsze bierze pod uwagę szersze uwarunkowania, więc nie tylko fakt jakiegoś niedoboru lub nadmiaru, ale także wszystkie możliwe przyczyny takiego stanu rzeczy. A także po tym, że bierze pod uwagę konkretną osobę, a nie statystycznego mężczyznę po 40 roku życia. Właściwe podejście dietetyczne będzie znało i uwzględniało sposób oddziaływania pokarmu na ciało i umysł człowieka.
Jest jeszcze jedna rzecz: po czy poznać, która dieta jest właściwa. Najprościej biblijnie: po owocach. Jeśli 350 mln ludzi na świecie choruje na cukrzycę, widać, coś jest na rzeczy z cukrami prostymi: cukrem, białą mąką, syropem fruktozowym – które większość ludzi zjada w ogromnych ilościach pod postacią codziennej diety. I na odwrót: jeśli masz te 50, 60, 80 lat a nie wysiadujesz w poczekalniach ani nie zażywasz żadnych „leków” na nadciśnienie, cukier, rozrzedzenie krwi czy „zgagę”, nie uginasz się pod ciężarem swojego brzucha czy ciężkiej depresji – najpewniej twoja dieta jest właściwa.
Właściwa dieta na pewno powinna być weryfikowalna przez ewolucję: jeśli człowiek przez 200 tysięcy lat życia na planecie dotrwał jedząc naturalny, nisko przetworzony pokarm, znaczy, że to się sprawdziło i że jest do tego „nauczony”. I wszelkie drastyczne zmiany w krótkim czasie w zakresie diety będą „rewolucją”, która zawsze pociąga za sobą ofiary. Jeśli przez tysiące lat zjadaliśmy maksymalnie 4 kg cukrów prostych na rok, to skok do 80 kg w przeciągu stu lat na pewno odbije się na organizmie. Podobnie jeśli przez tysiące lat żyliśmy na małej ilości mięsa i dużej ilości różnych roślin, a teraz proporcja odwróciła się o 180 stopni. Nie wspomnę o nowoczesnych wynalazkach typu jedzenie w proszku, sztucznie aromatyzowane, barwione, sklejane itp. Tego po prostu nie umiemy trawić ani wykorzystać do odżywiania organizmu.
Jeśli chcesz uniwersalną dietę dla współczesnego człowieka, uwikłanego w cywilizację z wszechobecnym stresem i brakiem ruchu, proszę bardzo:
1. Mało kalorii (cukrów) a dużo składników odżywczych (minerałów, mikroelementów, enzymów, witamin, fito związków zawartych w warzywach, owocach, orzechach, pełnych ziarnach).
2. Mało białka zwierzęcego (mięso, mleko), więcej roślinnego (strączki, orzechy, ziarna) i sporo błonnika.
3. Mało alkoholu, coli i słodzonychnapojów, dużo czystej wody, trochę herbatek i soków warzywnych.
4. Mało zup w proszku i mrożonek (i innych pokarmów „z fabryki”), więcej zup jarzynowych, strączkowych, surówek i sałatek.
5. Mało tłuszczy zwierzęcych, więcej roślinnych, zwłaszcza w postaci siemienia, orzechów czy olejów tłoczonych na zimno.
6. Dużo warzyw, mniej owoców – bo tylko one zawierają substancje witalne – fito związki, które naprawiają nasze geny, dokarmiają naszą korzystną florę bakteryjną i chronią przed zakwaszeniem płynów ustrojowych.
I do tego zmierza większość współczesnych zdrowo rozsądkowych podejść dietetycznych. 

Wróć