Najlepsi dostawcy na platformie

Najlepsi dostawcy Czas Na Zdrowe - pani Ela Przemyślańska

Pani Elżbieta Przemyślańska z Głubczyc. W Waszych ocenach uzyskała średnią 3,97 na możliwe 4,00. Raczy nas swoimi pysznymi i zdrowymi przetworami. Dziś mamy możliwość dowiedzieć się o niej czegoś więcej - z poniższego wywiadu:
 

  • Wytwarza Pani szeroki wachlarz nietypowych kiszonek. Skąd inspiracja do tego, aby kisić tak różnorodne warzywa?

Za dużo warzyw zostaje, dlatego je kiszę. Nie robię przetworów na occie, bo to nie jest takie dobre dla zdrowia.

  • W jak dużym gospodarstwie uprawia Pani swoje warzywa, które wykorzystuje do przetworów?

Moja działeczka ma 5 arów.



 

  • Gospodarstwo malutkie. Nie może Pani zmarnować ani centymetra ziemi ;). Jak dba Pani o wysokie plony (szumnie mówiąc) i ochronę roślin?

Stosuję kompost, kawę, skorupki z jajek, popiół z kominka. Wszystko co jest w domu naturalne. Nie marnuję niczego.

Ręcznie plewię, stosuję motykę i glebogryzarkę.

  • A opryskuje Pani warzywa?

Co tydzień opryskuję profilaktycznie ekologicznymi środkami. Opryski własną gnojówką - czosnkiem, pokrzywą, mniszkiem, drożdżami, jodyną, w przypadku zagrożenia miedzianem, mączką bazaltową, solą epson.


  • Od kiedy robi Pani różne przetwory?

Od niepamiętnych czasów ;). Zaczęłaem po ślubie. To już ok. 40 lat. Na początku z działki teściowej, z targu. Mama i babcia mnie uczyły.


  • Kiedy zaczęła Pani sprzedawać swoje wyroby? Jak to się stało?

Nuda (śmiech), nadwyżki – to był impuls do sprzedaży :)


  • Na ile połączone jest produkowanie naturalnej żywności, w tym kiszonek, z wiedzą o ich wpływie na nasze zdrowie?

Chciałam pomóc rodzinie w wychodzeniu z chorób w naturalny sposób. Dzieci kupowały bardzo drogo eko żywność i namówiły mnie, żebym taką robiła.

Kiszonki to probiotyk, zdrowie w czystej formie. Są dobre także na oczyszczanie z pasożytów (na owsiki na przykład). Wnuki piją „wino” z kieliszka i bardzo się z tego cieszą. Wszystko, co jest bez chemii, niepryskane, jest zdrowe.

  • Na czym w Pani oczach polega różnica pomiędzy przetworami ustawionymi na półkach w supermarkecie, a tymi, które Pani produkuje?

Są ładne, ale nikt nie zagwarantuje, co do nich dają. Jeżeli mają listek, to powinny być dobre, bo mają nadzór. Tak samo boję się tego co na bazarach, choć sprzedawcy zapewniają o tym, że to czyste i niepryskane rzeczy. Miałam złe doświadczenia z przeszłości. Podobnie znajomi. Rozumiem, że niektórym przetwórcom szkoda zbiorów jak idzie zaraza - wtedy pryskają czym się da, żeby uratować warzywa. Ja wyrzuciłam ostatnio z 15 worków pomidorów na śmieci, kiedy zostały zarażone, bo nie dało się na kompost (zaraza to zaraza). Drzewka owocowe u mnie mają owoce z robakiem. Sklepowe robaków nie mają. Dlaczego? Pozostawię pytanie bez odpowiedzi.

  • Dlaczego zdecydowała się Pani na certyfikowaną produkcję ekologiczną?

Bo jednostki certyfikujące robią badania. Sama jestem nimi „nękana”. Wysyłam Panu raport z ostatnich badań. Potwierdzają, że nie pryskam chemią. W 2017 podjęłam decyzję.



 

  • Przygotowuje Pani swoje produkty w wielką pieczołowitością i dbałością, od własnoręcznie wypreparowanego ziarenka, po pięknie opakowane przetwory – cały rzemieślniczy ciąg technologiczny. Jakie są etapy produkcji?

Zaczynamy przy końcu zbiorów: na sitko zbieram nasiona (70 gatunków pomidorów), po ususzeniu do woreczka opisane żeby nie pomylić, w lutym na waciki (każdy opisany) żeby wykiełkowały, pencetą delikatnie przekładam każde ziarnko do ziemi, w ogrzewanych pojemnikach wypuszczają kiełki, potem znowu pencetą do pojemników z ziemią zbiorczo. Następnie przenoszę je do pojedynczych pojemników z ziemią, doglądamy i obracamy przy oknie. Po 15 maja (zimna Zośka) sadzimy do ziemi, nie pod folię(!) (nie uznaję warzyw pod folią), tylko na świeżym powietrzu. Sadzimy pasami z opisami, W przetworach nie stosuję zagęstników, odparowuję wodę z przetworów, żeby były gęste.

  • Pani przetwory są pięknie opakowane, estetyczne. Kto przygotowuje etykiety?

Córka z zięciem je zaprojektowali i opracowali. Jeżdżąc na bazary byłam chwalona za te etykiety :)

  • Z jakim docenieniem odbiorców się Pani spotkała?

Dzwonią do mnie stali odbiorcy z czasów, gdy jeździłam po bazarze i pytają czemu nie sprzedaję. Ale mam małą produkcję, więc nie korzystam już z tej formy sprzedaży, nie jestem aktywna. Chyba że ktoś przyjedzie coś kupić do domu, albo przez Czas Na Zdrowe.

  • A jaki przepis kulinarny Pani poleci z którymś z Pani produktów w roli głównej?

Zupa szczawiowa – regularnie ją jemy. To ulubiona męża. I ogórkowa – najlepsza w rankingu wnuków.

Podam przepis na swoją zupę szczawiową – bardzo prosty:

Słoiczek otwieram (jest na gotowo, już z cebulką), wrzucam do garczka, podlewam wodą lub rosołem (jak zostaje), dodaję pół łyżeczki swojego lubczyku w słoiku i solonej zieleniny w słoiku (teraz Pani Ela zrobiła pastę bulionową – czeka na certyfikację), czekam do zagotowania, na koniec 2-3 jajka wlewam i roztrzepuję na gorącej zupie i dodaję śmietanę i grzanki.


Wróć